Superb

#57 Skoda Superb Fl | Style 2.0 TDI AWD 200KM | TEST | W stylu przez cały kraj

Superb od zawsze kojarzył mi się nie tylko z po prostu największą Skodą, a z tą po prostu „naj”. Najdłuższa, najszybsza, najbardziej subtelna, najbardziej luksusowa. Nie sportowa, a szybka, dla mnie to ogromna różnica. Zadziwiające, bo przez tyle lat nigdy nie miałem okazji podróżować Superbem, i to pomimo że jeździ ich tyle po naszych ulicach. Za sprawą egzemplarza z parku prasowego w końcu się to zmieniło. Pod moje strzechy trafiła wersja długozasięgowa, czyli po prostu z silnikiem diesla.

Superb Facelifting, czyli jakie zmiany?

Zacznijmy jednak od wyglądu, bo Superb przeszedł niedawno facelifting. Zmiany na zewnątrz są raczej kosmetyczne – nowy grill oraz lampy i przeprofilowanie klapy bagażnika. Zadziwiające, że wersja sprzed liftingu mimo ponad 5 lat na rynku nadaj wygląda całkiem świeżo. Kuracje odmładzające zawsze w modzie.

Moim zdaniem w porównaniu z Arteonem niestety przegrywa pod aspektem sportu i dynamiki. Jednak gdyby Superb miał cygaro i rozsiadł się w fotelu, to nie ma cienia wątpliwości kto tu rozdaje karty. Ta sylwetka jest ponadczasowa. Poza tym wygra też, jeśli mowa o praktyczność, ale o tym za chwilę.

Przestrzeń. Superb!

Skoda Superb to jedno z nielicznych aut, gdzie mieściłem się wygodnie od pierwszych chwil. Ilość przestrzeni nad głową, niezależnie od ustawienia fotela na wysokość przebija wszystko. Nawet w Range Roverze nie ma tyle miejsca. Jednocześnie wcale nie czułem się jak na kanapie. Nie ma problemu ustawić się na sportowo, ciasno, jednocześnie wciąż nie jest klaustrofobicznie. Jednocześnie czuję, że dzieciaki z tyłu mogłyby zejść z fotelików i grać w piłkę. A w bagażniku schować wszystkie swoje zabawki, i jeszcze zostałoby miejsce na wózek. 625 litrów pojemności to wynik niesamowicie imponujący. Zapewne mierzony wraz z miejscem na koło zapasowe, ale i tak przeprowadzkę można spokojnie zrobić.

Elektronika.

Po pochwałach czas na trochę pogrożenia palcem. Ale czy na pewno? Po ponad 800 km razem jedyne zastrzeżenia mam do nie zawsze działającego systemu Apple Car Play. Mianowicie czasem z nieznanego mi powodu uparcie chciał się łączyć wyłącznie po kablu. Do pozostałych aspektów – nie ma absolutnie żadnych zastrzeżeń. Po wielu przebojach z autami grupy VAG jestem po prostu w szoku, że jednak się po prostu da zrobić to by działało. Możliwe, że to jakaś starsza, mniej rozbudowana wersja systemu. Wydaje mi się, że właśnie dlatego to tak dobrze działa. Szukanie wszystkiego, co chciałem w menu też nie zajęło wyjątkowo długo, bo wszystko jest sprytnie pogrupowane. W wersji Style wyposażenia też nie występuje ogrom dodatków, które zapewne by skomplikowały nieco sprawę.

Ogromny plus również za pozostawienie podstawowego sterowania klimatyzacją. Wszystko jest dokładnie tam, gdzie bym się spodziewał, i na dodatek jest podświetlone. Czyli brak problemów ze znalezieniem pokrętła w nocy. A przy tym żadne z klawiszy nie są elektronicznie dotykowe, trzeba po prostu kliknąć.

Z bajerów doceniam na pewno system świateł w technologi matrycowej. Nie dość, że czujniki dobrze zbierają informację o terenie zabudowanym, wyłączając „długie”, to wycinanie pojazdów stoi na tak wysokim poziomie, że nie mogę sobie przypomnieć by ktoś mi „strzelał” światłami, że go oślepiam. A przy tym strumień światła jest bardzo mocny. I co ciekawe, te światła nie wymagają dodatkowej opłaty.

Styl jazdy.

Skoda Superb podczas jazdy świetnie ukrywa swoje gabaryty. Mocny silnik diesla zapewnia ciagle dawkowanie momentu, a napęd na cztery kola mnóstwo trakcji, a przynajmniej tak długo jak jest sucho. Niestety Superb nie został stworzony ani do szybkiego pokonywania zakrętów, ani tym bardziej ciaglej agresywnej jazdy. Zdecydowanie lepiej odnajduje się na autostradzie albo jakiejkolwiek innej trasie. Pokonywanie kilometrów to jego specjalność, a przy tym ciagle robi to z ogromna gracja. I w komforcie niespotykanym. Oczywiście nie porównuje go w żadnym wypadku do Range Rovera, bo to jest kompletnie inna kategoria auta, ale wiele tu nie brakuje. Na pewno podobny jest poziom wyciszenia. Naprawdę rzadko mi się zdarzało „na słuch” tak mocno się pomylić, i być o krok od straty prawa jazdy.

Jedna ważna rzecz. Już to podkreślałem, ze nie jestem melomanem, i często mam wrażenie ze nagłośnienie premium wcale premium nie jest. W tym wypadku nie jest inaczej. Ostatnio przerzuciłem się tez na podcasty, a te maja zdecydowanie inne wymagania co do audio, a nawet tu daje rade. Albo to ja po prostu mam az tak niskie wymagania co do audio.

Co ciekawe nawet przy chwilach zawieszenia się Superb nie spowoduje wiru w baku. Średnie zużycie paliwa z 810 km wyszło mi 5.8l, a absolutnie nie jeździłem jak emeryt. Zapewnie trochę więcej jazdy eko i udało by się zmieścić poniżej tych magicznych 5l.

Cennik otwiera się.

Dobra, ale ile trzeba wyłożyć na to Czeskie cudo? Cennik Skody Superb zaczyna się od 134 700 zł za wersje Ambition. Style to już 155 tysięcy. Dołożenie diesla z napędem na cztery kola i przebija się 183 tysiące. wystarczy pare dodatków, typu większe kola, aktywny tempomat czy chociaż kamera cofania i jest się o krok od przekroczenia 200 tysięcy złotych. Jest drogo, ale zdecydowanie rekompensuje to lepsza niż w Octavii jakość wykończenia. Najbliższej konkurencji nie trzeba daleko szukać. Arteon z tym samym silnikiem, w wyposażeniu Elegance, to wydatek co najmniej 224. I niestety to tyle, bo Insigni nie można aktualnie zamówić, Talisman został wycofany, a Mazda nie ma odpowiednika w napędach. Szkoda.

Werdykt.

Dawno nie jeździłem tak poprawnym autem jak Superb. Z tym, ze wyjątkowo jest to pozytywne określenie. Każdy aspekt, którego bym rozsądkowo oczekiwał od auta – spełnia, z lekkim zapasem. jednak jećli chodzi o wybory i pomysły serca – z tym jest ciężej. Wgląd zadowala jak najbardziej, choć pod tym katem wybieram Arteona. jest po prostu świeższy i inny, choć to w teorii tylko passat CC z nowa nazwa.

Superb niestety mocno stracił przez szalejące problemy z dostępnością półprzewodników, jak i galopującej inflacji. za blisko 200 tysięcy oferuje oczywiście wiele, ale w tej samej cenie mogłbym mieć Cupre Leon, która da mi dużo więcej emocji. Ale będzie gorzej wykończony. I będzie głośniejszy. I będzie mniej subtelny. zawsze będzie jakieś ale, cokolwiek innego bym chciał jednak wybrać. Superb jednak mityguje te wszystkie „ale” i on po prostu jest. nie rzuca się w oczy, nie rujnuje portfela, a nadal ma wszystkie atuty auta rodzinnego, które mocniej depnięte wywoła lekki uśmiech.

MP

We współpracy ze Skoda Polska

instagram.com/count2t3n/

facebook.com/count2t3nMotoryzacyjnie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *