Niektórzy z was może pamiętają, że Arkana już u mnie gościła. W podróż po nadmorskich serpentynach zabrałem ze sobą wersję Intense, z silnikiem 1.3 TCe, z miękką hybrydą. W tym samym okresie do salonów zaczęły zjeżdżać wersje E-Tech Hybrid. Nie mogłem więc nie sprawdzić jak sprawuje się ten bardziej miejski brat. I tak oto w moim garażu pojawiła się Arkana E-Tech. Co lepsze – w odmianie RS-Line, z silnikiem 1.6 spalinowym, wspomaganym aż dwoma silnikami elektrycznymi.
Arkana E-Tech…RS?
Rozwiejmy od razu wszelką wątpliwość. Ta wersja, Arkana E-tech, nie ma nic wspólnego ze sportem. Kompletnie nic, i nawet nie ma najmniejszego sensu szukać. RS-line, to jest wyłącznie pakiet stylistyczny. Co konkretnie? Zaczynajac od tego co najłatwiej zauważyć – 18″ felgi, z czerwonym akcentem. Od razu wpadają w oko, i…nie można z nich zrezygnować. Zmienił się również delikatnie przedni zderzak, a z tyłu pojawiły się dwie rury wydechowe. Te umiejscowiono po bokach auta, acz mroźny poranek od razu obnaża te atrapy. Pod tym aspektem zdecydowanie bardziej wolę „słabszych” braci, którzy niczego nie udają wydechem. Moja sztuka dostała też naprawdę zadziorny akcent – czarny dach. Niby drobiazg, ale tworzy on płynne przejście z linią szyb i nadwozia, co dodaje sylwetce i zadziorności i lekkości. Przypominam, że Arkana to jeden z najładniejszych SUV’ów coupe na naszym rynku! W co jak w co, ale w design Francuzi potrafią.
Oczywiście wprawne oko dostrzeże jeszcze emblematy „RS-line” na boku auta, umiejscowione tuż pod atrapą wlotu powietrza. To można było zrobić inaczej. We wnętrzu zaś jest jeszcze więcej loga „RS”, łącznie z fotelami o lekko bardziej kubełkowym wyprofilowaniem. Główną różnicą są jednak wstawki z eko skóry i alcantary, podnoszące zdecydowanie jakość wykończenia. Pod tym aspektem warto dopłacić do tej ostatniej wersji wyposażenia.
Arkana E-Tech znaczy szybszy?
Dlaczego wspomniałem, że Arkana E-Tech nie ma w sobie pierwiastka sportu? A widziałeś kiedyś silnik 1.6, wolnossący w sportowym aucie? Silnik wolnossący, czterocylindrowy, o mocy ok 90 KM dodajmy. Co prawda jest wspomagany jednostkami elektrycznymi, aczkolwiek sumując wychodzi tylko 143 KM. Właśnie te jednostki elektryczne przez „80% czasu napędzają auto, redukując spalanie o 50%”. Choć brzmi to co najmniej absurdalnie, to właśnie tak jest. Z każdym spojrzeniem na wirtualne zegary widziałem iż jadę w trybie elektrycznym. Arkana E-Tech na szczęście ładuje się sama, nie ma potrzeby nerwowego szukania gwiazdka albo ładowarki. Ma też tryb doładowywania akumulatorów silnikiem, acz tego proponuję się nie dotkać. Grozi to gwałtownym wzrostem spalania, znacznie powyżej wartości akceptowalnych. To z kolei, na co dzień wynosi ok 4-5l w cyklu mieszanym. Bardzo dynamiczna jazda oznacza wynik dwucyfrowy, ale i przy 120 km/h też się pokaże.
To choć jeździ szybiej?
143KM to tylko tyle, albo i aż tyle, bo Arkana jest bardzo lekka. Jak szybka jest więc w sprincie? Niech tu nie będzie zaskoczenia – 11 sekund to realny, powtarzalny wynik. Arkana nie lubi szybkości. Przynajmniej nie trzeba żeglować biegami. Raz, że przez niechęć Renault do wielkich szybkości, a dwa…gdyż każda wersja ma skrzynię zautomatyzowaną. A dokładniej rzecz biorąc magiczną skrzynię o 14 kombinacjach przełożeń, i 4 pozycjach i sprzęgłem kłowym. Co to oznacza realnie? Dwa ustawienia do jazdy codziennej – Drive i B, od rekuperacji. I tyle powinno nas interesować. Pod aspektem dynamiki nie czułem żadnej różnicy między nimi.
Wspomniałem przed chwilą niechęć Arkana do prędkości, czym to się dodatkowo objawia? Magiczna granica to 120 km/h. Arkana E-Tech nagle traci oddech, następuje zmiana biegu, i wraca do życia. Całość trwa ok 3 sekund, ale podczas manewrów jest zwyczajnie niebezpieczne. I specjalnie zaznaczam tu wersję, gdyż poprzednia Arkana nie miała tego problemu.
Multimedia
RS-line w wypadku Arkana E-Tech na szczęście wyglądają z goła odmiennie co w przypadku Koleosa. Audio od Bose co prawda wymaga dopłaty, jest jest zdecydowanie tego warte, szczególnie że to tylko 3000 zł. Asystent jazdy to wydatek 2500 zł. Kamera 360 kosztuje 2000 zł. Wirtualne zegary nie wymagają ani złotówki, a moim zdaniem wyglądają zdecydowanie lepiej. I tak naprawdę to tyle jest wydatków związanych z elektroniką i uprzyjemnieniem jazdy.
W pełni elektryczne fotele są standardem. Dwustrefowa klimatyzacja, asystent parkowania także, jak i systemy rozpoznawania znaków. To wszystko oczywiście wymaga dopłaty, ale po prostu do wersji RS-Line. Nie zdziwi mnie zastąpienie jej Initiale Paris za jakiś czas, albo dodanie jej jako opcji. Do tej pory zawsze to ona jest uznawana jako ta najwyższa w Renault.
Jakość wnętrza w Renault Arkana.
Wykonanie wnętrza jest na szczęście bardzo spójne, dobrze spasowane, nie skrzypiące. Problemem może być co najwyżej przeciętna jakość materiałów ich wykonania. Aczkolwiek wychodzę z założenia, że póki wszystko się trzyma na swoim miejscu, nie wydając dźwięków – wszystko jest ok. Urzeka mnie z pozoru aluminiowy lewarek zmiany biegow, zamiast wielkiej wajchy. Niestety nie ma co tu szukać żadnym elementów metalowych. Z drugiej strony – to nie ten budżet. Za to, praktyczności wnętrza nie można odmowić, pasażer ma do dyspozycji 6 schowków, z czego w standardzie ma też miejsce rzucić swój telefon – ładowarka indukcyjna jest w standardzie, razem z Car Play, niestety po kablu. Renault stosuje też antyczny już standard USB A. Myślę, że warto iść do przodu i chociaż przejść dodanie drugiego.
Wygodna kanapa?
Dobra, Arkana E-Tech nie jest autem szytym pod moje potrzeby, to jest już dostatecznie jasne. Aczkolwiek umiem docenić to co daje. A oferuje zadziwiająco dużo. Przede wszystkim jest naprawdę wygodnie. I to zarówno z przodu, jak i z tyłu. Oczywiście, sylwetka auta nie pozwala by osoby mojego wzrostu, a mam 186 cm, siedzialy wygodnie za kierowca, ale umówmy się, że to ma być auto rodzinne. Jedyną sytuacją gdy siedzę z tyłu, to gdy prowadzi moja żona, a ja siedzę cicho wracając z „kinder party”. Na długie trasy sprawdzałem już poprzednio – jest w pełni akceptowalnie, pod warunkiem, że są przerwy co te 3-4 godziny trasy.
Francuskie bajery.
Nie byłbym sobą gdybym nie próbował wcisnąć szpileczki producentowi. W tym wypadku nie może być inaczej. Dla mnie największą wadą tego auta jest…praca skrzyni biegów. Zawsze, ale to zawsze po wciśnięciu akceleratora trzeba go na moment odpuścić całkowicie by auto załapało nasze intencje, i dopiero po tym można delikatnie sunąć. Nie podoba mi się system sterowania muzyką/radiem. Nadal umieszczony jest na oddzielnej manetce. Bardzo szybko można się do niego przyzwyczaić, ale mimo mojej niechęci do tabletów – wolę zmienić stację na ekranie. Jest to po prostu szybsze i wygodniejsze.
Co do samej trakcji i prowadzeniu – Arkana E-Tech jest typowym przedstawicielem swojej kategorii. Sunie łagodnie, pochłaniając wyboje dzięki prześwitowi blisko 19 cm. Rzekłbym nawet, że ciężkie akumulatory poprawiają całą sytuację, obniżając środek ciężkości. Nawet w trybie „sport” mowy o sporcie nie ma. Czuć wyraźnie podsterowność i interwencję elektroniki przy najmniejszym uślizgu osi. Systemy dbają by kierowca sobie krzywdy nie zrobił.
Benzyna czy nowoczesność?
Oczywiście Arkana ma swoje zalety, i wbrew pozorom jest ich sporo. Ogromny, 500 litrowy kufer nie ma problemu z przewiezieniem nawet wózka i walizek. Mimo spadzistego dachu. Niestety klapę trzeba zawsze dźwignąć ręcznie. I chyba właśnie przestrzeń jest największą zaletą Arkana. W połączeniu z piękną linią nadwozia rysuje się bardzo praktyczne auto. Wyposażona w dokładnie w to, co potrzeba przeciętnemu zjadaczowi chleba, i dbająca o jego portfel. I to zarówno jeśli chodzi o spalanie, jak i by przypadkiem nie wpaść w wyższy próg taryfikatora.
Sens zakupu Renault Arkana.
Wspominałem, że Arkana jest najtańszym SUV’em coupe na naszej ziemi. Cennik otwiera wersja Zen za 121 900 zł. RS-Line to już wydatek co najmniej 144 900 zł. Sufit osiąga się już przy 161 000 zł. W tej cenie nie ma szans na jakiekolwiek inne auto w chociażby podobnie wyglądającym nadwoziu. I właśnie ceną Renault może wiele nad Wisłą zwojować. W połączeniu z dobrym wyposażeniem, praktycznością i względną przystępnością, jak i niezłą ofertą kredytową – moim zdaniem sprzeda się świetnie. Powoli zaczyna się już widywać ich coraz więcej na Warszawskich ulicach, a to tylko cieszy. Jedyną kwestią wyboru jest tak naprawdę silnik. I tu jest właśnie pies pogrzebany, jako miłośnik silników benzynowych serce mówi – 1,3l. Ale tu ten wybór nie ma sensu, bo do charakteru Arkana bardziej pasuje hybryda, szczególnie do warunków miejskich. I to właśnie tą opcję E-Tech proponuję zamówić. I przede wszystkim – lekkiej nogi życzę!
We współpracy z Renault Polska