#32 Kia ProCeed GT M’22 | 1.6 T-GDi | Ideał, o ile nie jesteś dryblasem

Ceed w ostatnich latach stał się motorem napędowym sprzedaży Kii w Polsce, choć Sportage depcze mu po piętach. Oczywiście większość stanowią modele z mniejszymi silnikami, jak i osiąganą mocą. Nic dziwnego, szczególnie że występuje w aż trzech odmianach – klasyczny Ceed, podwyższony X-Ceed, oraz usportowiona Kia ProCeed. I z przyjemnością na pierwszy test 2022 roku wybrałem się do Nadarzyna odebrać Kię ProCeed w odmianie GT, z najmocniejszym silnikiem.

Kia ProCeed GT umarł. Zmiany, zmiany, zmiany.

Po czym najłatwiej poznać, że ma się do czynienia z odświeżoną wersją? Najłatwiej jest spojrzeć..na logo. Wszystkie auta wyprodukowane na rok 2022 dumnie noszą nowy logotyp, zamiast owalnego. Oczywiście to nie koniec zmian. Dla mnie najciekawsze są nowe reflektory, które nareszcie dostały funkcję kierunkowskazów. Niestety dostępne są wyłącznie w wyższej wersji wyposażenia, lub za dopłatą. Zdecydowanie warto, bo Kia dzięki nim wypiękniała. Warto dodać, że nowe lampy zarówno z przodu i z tyłu są wykonane w technologii full LED.

Rodzina Ceed miała tzw „tiger nose” jako znak rozpoznawczy, chociaż dopiero po liftingu stał się mocniej uwydatniony. Wersja GT dostała dodatkowo czerwone akcenty przy osłony chłodnicy, oraz nowym grillu. Co prawda wszelkie wloty powietrza wokół niego są zaślepione, ale pierwsze wrażenie robi jak najbardziej pozytywne. Nie rozumiem jednak kompletnie ukrywania tych czerwonych dodatków, w co prawda świetnym malowaniu Infra Red. Za dopłatą 2500 zł kompletnie mija się to z celem. Osobiście bym wybrał nowy kolor – Experience Green lub Dark Penta Metal. Same nazwy sugerują pozytywne wrażenia, czyż nie?

Kia Proceed GT, pokaż kotku co masz w środku.

Czas wskoczyć za kółko ProCeed’a i zobaczyć czy tam też dużo się zmieniło. Na pierwszy rzut oka – nie za dużo, ale diabeł tkwi w szczególe. Od razu rzuca się w oczy nowy panel skrzyni automatycznej, tym razem DCT, czyli dwusprzęgłowej. O niej będzie póżniej. Co się zmieniło? Dodano Piano Black razem z aluminiowymi wstawkami. Generalnie błyszczącego, podatnego na rysy plastiku jest mnóstwo. Wiem, że taki jest trend, ale aż boli oczy, i co chwilę trzeba go przecierać ściereczką…

Kierownicę przeprojektowano, a dokładniej rozmieszczenie klawiszy. Nie będę się wdawał w szczegóły, ale wszystko jest intuicyjne, a dodatkowo niektórym przyciskom można samodzielnie przypisać funkcje, przydatne. Do tego służy nowy tablet, 12,3″. Co warto zaznaczyć, pokryty jest nie palcującą się powłoką. A to dobrze, choć nie trzeba do niego sięgać aż tak często jak u konkurencji, ponieważ pozostawiono fizyczne sterowanie klimatyzacją. Cudownie!

W pełni cyfrowy jest wirtualny kokpit, z czterema trybami zegarow. Nic oczywiście nie stoi na przeszkodzie by każdy z trybów jazdy miał swój. Tryby są dwa – comfort i sport. Z czego wyświetlacz „sport” towarzyszył mi najczęściej. I to wcale nie dlatego, że zniknęły w nim obrotomierz i prędkościomierz. Wg mnie najbardziej ergonomicznie prezentuje niezbędne informacje, a jednocześnie…pokazazuje aktualną pogodę! Niesamowicie niezbędny bajer, oczywiście tylko dla mnie, jako gadżeciarza.

Pasażerowie z tyłu w końcu dostali własne gniazdo USB typu A, dzięki czemu dzieciaki w trasie będą mogły obejrzeć ulubioną bajkę! A czemu tylko dzieciaki?

Propraktyczny?

Niestety piękne nadwozie typu Shooting Break ma swoje wady właśnie w drugim rzędzie siedzeń. Nad głową zaczyna brakować miejsca każdemu o wzroście powyżej 175 cm. Z resztą przestrzeni na nogi też nie jest zbyt wiele, szczególnie siedząc za kimś mojego wzrostu. Mi przyszło sprawdzać praktyczność z fotelikiem 9-36 z przodu, i nosidłem z tyłu. Oczywiście doceniam mocowanie ISO-FIX na tylnej kanapie, lecz punktuję ujemnie jego brak z przodu. Nie ma go też w opcji, a uważam że tak niedroga rzecz zdecydowanie się przydaje. Szczególnie, że niemiecka konkurencja dorzuca go w standardzie. A Kia od kiedy pamiętam właśnie z VW rywalizuje.

Co mnie boli.

Największą jednak wadą Kii ProCeed GT wg mnie jest kompletny brak miejsca nad głową. Mój egzemplarz wyposażony był w przepiękny dach panoramiczny. Ten co prawda odsuwa naprawdę masywną część szkła, i robi świetne wrażenie, ale jednak zabiera dobre 3-5 cm cennej przestrzeni. Bardzo chętnie wydałbym te 3500 zł, ale po prostu się nie mieszczę. Przy prawidłowej pozycji głowę trzymam pod kątem, ocierając włosami o podsufitkę. Dodam tylko, że fotel mam wówczas „w podłodze”. Zajęcie miejsca akceptowalnego zajęło mi zdecydowanie zbyt dużo czasu.

Kolejny minus, a raczej zaskoczenie spotkało mnie już przy pierwszym skręcie. Albo się nie dokopałem w opcjach, albo Kia nie dodała do Proceed’a świetnej funkcji z Sorento, mianowicie podglądu z kamery martwego pola na zegarach przy odpalaniu kierunkowskazu. Bardzo za tym zatęskniłem.

Ostatnia łyżka dziegciu wynika z podejścia Kii do bezpieczeństwa. Chcesz zapisać pozycję fotela? Zatrzymaj się. Część funkcji w menu – tylko na postoju. Najechałeś na linię i nie poczułeś drgań na kierownicy w ciągu pół sekundy? Pik pik. Dobrze, że to ostatnie da się szybko wyłączyć, po prostu przytrzymując klawisz przy kierownicy. Acz, by tempomat aktywny, wraz z przewidywaniem zakrętów włączyć (a ten działa cudnie, aż do momentu trafienia na roboty drogowe!) wszystkie systemy wspomagania muszą być aktywne.

Kia ProCeed GT jest Pro na ulicy?

Oficjalnie skończyłem fazę narzekania na odświeżonego ProCeed’a. Czy to oznacza etap pochwał? Ależ oczywiście. Pod warunkiem, że spełni kilka warunków. Dla lepszego zarysu sytuacji dodam iż Kia kilka lat temu podkupiła z BMW M Alberta Biermanna, który dostał za zadanie dbanie o zawieszenie i prowadzenie się najnowszych modeli Kii i Hyundaia. Trzeba mu oddać, że z powierzonych obowiązków wywiązywał się znakomicie. Już poprzedni model Proceed’a świetnie się prowadził, a mam wrażenie że jest jeszcze lepiej.

Jak wspomniałem na początku, Proca ma tylko dwa tryby jazdy – Comfort i Sport. W tym drugim przede wszystkim otwierają się klapki wydechu, wzmacnia podbicie dźwięku, usztywnia układ kierowniczy i reakcja na gaz jest szybsza. Ja to nazywam trybem pochłaniania zakrętów, bo dopiero wtedy czuć to, czego nie widać. Każda odmiana Ceed’a posiada wielowahaczowe zawieszenie tylnej osi, co jest ewenementem w obecnych czasach. Dzięki właśnie temu zabiegowi po prostu wyczekuje się zjechania z autostrady i marzy by się trochę zgubić na mazurskich trasach. W połączeniu z bardzo żywiołowym silnikiem o niedużej pojemności można poszaleć, i wcale nie opróżnić baku tak szybko jak przy np. Leonie 2.0 TSi.

Porywa portfel?

Jak już wspomniałem o spalaniu, nie sposób nie rozwinąć tematu kosztów. Ale po kolei. Z ProCeed’em pokonaliśmy równo 900 kilometrów. Finalna średnia to raptem 8.2l na setkę. Przy mojej dość ciężkiej nodze, jak i Warszawskich korkach uważam to za świetny wynik. Rekord jednak osiągnąłem jadąc z Ostródy do Zegrza niedzielnym wieczorem – 6.3 l. Przypominam, że Kia Proceed GT ma 204KM, i była w pełni załadowana, z kompletem pasażerów. A po drodze jest pusta trasa S7/E77. I niestety nowy taryfikator.

Jeśli chodzi o koszt zakupu – Kia Proceed z silnikiem 1.0 120KM i przekładnią manualną kosztuje 106 400 zł. Z kolei 1.6 T-GDi o mocy 204KM i siedmio biegowym automatem to koszt 128 900 zł. Po nabraniu pełnego kosza akcesoriów robi się nie więcej 148 600 zł. 17 200 zł za same dodatki, gdzie dwustrefowa klimatyzacja, Apple Car Play, asystenci kierowania, podgrzewane fotele i kierownica, oraz 18″ felgi z oponami Michelin Pilot Sport – to wszystko jest w standardzie w wersji GT. Nie ma obecnie tak dobrze wycenionego kombi, o podobnej mocy na rynku Europejskim.

Nowy król tatowozów?

I właśnie dzięki swojej cenie Kia ProCeed GT wygrywa w swoim segmencie, walkowerem, przeciwnik się nie stawił. A nawet jeśli by się pojawił, to ma twardy orzech do zgryzienia. Bagażnik o spadzistej linii, i pojemności 600 l, fenomenalne zawieszenie, dobra jakość wykończenia, i bardzo bogate wyposażenie w standardzie. Co prawda, tylko dla osób wzrostu przeciętnego, aczkolwiek jeśli uda Ci się wpasować w te wygodne fotele, i Twoja trasa do pracy jest dość kręta, to nie muszę dodawać nic więcej. Ustawić Ci salon w nawigacji?

MP

We współpracy z Kia Polska

Instagram

Facebook

TikTok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *