Zoe overview

#26 Renault Zoe E-Tech | Intens 52 kWh 109KM | TEST | Miejska bagietka z napędem rakietowym

Elektryfikacja rynku to rzecz nieunikniona, szczególnie gdy producenci masowi zapowiadają usuwanie z palety kolejnych silników spalinowych, bądź przejście w 100% na prąd. Normy emisji spalin, dbanie o środowisko i najzwyczajniej w świecie koszty produkcji i rozwoju są tu głównymi czynnikami. Postawmy sprawę jasno. Renault Zoe jest najlepiej sprzedającym się autem elektrycznym. Czy mi się to podoba, czy nie należy się z tym liczyć. A skoro jest liderem to nie mogłem nie sprawdzić czemu jest aż tak super.

Renault ZOE, Zero Emission.

Pierwsze podejście do modelu w pełni elektrycznego nie miało miejsca dopiero przy Zoe, które i tak debiut miało blisko dekadę temu. Chwilę wcześniej premierę miało też kosmiczne Twizy.

Ja do testów odebrałem wersję Intens, z silnikiem o mocy 135KM. Deklarowany zasięg 386 km, czyli całkiem znośnie, jak na akumulator o pojemności raptem 53 kWh. Podobno da się dojechać na jednym ładowaniu z Warszawy do Krakowa. Na szczęście nawet nie próbowałem takich wyczynów.

Renault ZOE a recycling?

Cenowo Renault Zoe zaczyna się od 152 400 PLN, w tej wersji wyposażenia. Mnóstwo pieniędzy za małego hatchbacka wielkości Clio, prawda? Liczę więc na dobre wykonanie w środku. Pierwsze co mi się rzuca w oczy to deska rozdzielcza wykończona materiałem imitującym denim, lecz w dotyku bardziej delikatna. Fotele budzą podobne odczucie, acz siedzi się w miarę wygodnie.

Po wgłębieniu się w literaturę okazało się, że materiał obicia pochodzi niemal w całości z recyclingu. Szanuję, popieram. Szczególnie że nie czuć by był marnej jakości i niesie ze sobą powiew świeżości, i odmiany od paskudnego plastiku. Boli mnie od razu kompletny brak regulacji wysokości siedziska. Dostępny jest jedynie za dopłatą wraz ze sterowaniem elektrycznym – inaczej jest się skazanym na ręczną zmianę. Dla mnie trochę nie zrozumiałe.

Na plus za to, mimo małego ekranu, wbudowana nawygacja oparta na usługach Google. Porównując z Android Auto (dostępny, ale niestety przewodowo), jest bardzo bardzo podobnie jeśli chodzi o dokładność. Aczkolwiek, zdarzyła się dwukrotnie sytuacja gdzie fabryczna nawigacja (wyłączona!) rzucała mi komunikatami o drodze nie utwardzonej, sugerując wyprawę do lasu. Nie wiedziałem, że aż tak szybko robią u nas ekspresówki i drogi gminne, bo głowę bym dał że przedszkole córki nie jest w lesie.

Mieszczuch?

Renault Zoe najlepiej czuje się zdecydowanie w mocnym ruchu miejskim, a szczególnie w godzinach szczytu. Jak dla mnie to mogło by w ogóle poza obrys centrum nie wyjeżdżać. Paradoksalnie ono ciągle jest w ruchu, mimo wiecznych korków kochanej stolicy. A wszystko dzięki przywilejom, których mam nadzieje jeszcze parę dobrych lat nikt nie zniesie. Podróżowanie bus pasem jest naprawdę przyjemne, o ile nie wpakuje mi się pod maskę kolejny zawistny taksówkarz, bądź zagubiony kierowca myślący że sobie omijam cały korek by się wcisnąć na samym końcu.

Mogę Zoe zostawić praktycznie wszędzie, nie płacąc bajońskich kwot za parking. Najgorszej, że praktycznie zawsze ładowarki dla elektryków były albo zastawione przez kogoś, kto ewidentnie ma w nosie zasady na parkingu. Albo po prostu były one niesprawne. Trochę smutno, na szczęście lokalny Park and Drive nie dość że daje prąd za darmo, to jeszcze jest na tyle na uboczu, że chętnie mnie ugościł.

Sam układ kierowniczy jest wystrojony do ułatwiania miejskich manewrów, a dzięki w miarę kompaktowym rozmiarom, nie ma żadnego problemu wcisnąć się tam gdzie chcę. Kamera cofania ma też na tyle dobrą jakość, choć nie jest umiejscowiona dokładnie na środku auta, więc trzeba pamiętać o jej przesunięciu, więc można się przytulić do każdej ściany.

Polecam też od razu wyłączyć opcję „eko”, gdyż ścina ona zarówno osiągi Zoe, jak i siłę działania klimatyzacji, a przynajmniej takie mam odczucie. Odzyskiwanie energii z rekuperacji, tryb B na skrzyni biegów, jest tak efektywne, że nie ma najmniejszego sensu sobie odbierać przyjemności szybkiej ucieczki spod świateł.

Torpeda opalona.

A skoro już o szybkości mowa. Czerwony szybszy powiadają. Aczkolwiek przyspieszenie wbija w fotel wyłącznie po gwałtownym wciśnięciu akceleratora do ok 40-50 km/h. Oczywiście powoduje to banana na twarzy wręcz z automatu. A przede wszystkim dzięki temu że nikt nie spodziewa się że takie małe autko tak szybko ruszy. Z resztą, dynamika jest imponująca w każdym momencie, niezależnie od prędkości elektrony wesoło pędzą do kół. Plus dla Renault za opanowanie problemów z trakcją przy gwałtownym przyspieszeniu.

Camembert z bagietką?

Tydzień i blisko 500 km spędzonych za kierownicą Zoe, w typowo miejskich warunkach pokazuje kilka nieoczywistych rzeczy. Jednocześnie boleśnie obnaża problemy małego elektryka. Test specjalnie ułożyłem tak, jak na co dzień podróżuje właściciel takiego autka. Codzienne podrzucanie córki do przedszkola, podmianki z żoną, wizyty w biurze, galerii handlowej. A przy okazji gdzieś złapać prąd, najlepiej za darmo. A wszystko to w podwarszawskiej miejscowości.

I tak, w pierwszej części Zoe sprawdziło się idealnie, będą szykowną strzałą na podwarszawskich uliczkach. Ochoczo merdając swoim ogienkiem by wskoczyć na kolejną wycieczkę. Niestety druga część nie była już tak różowa, a nawet nie czerwona. Korki nam straszne nie były. Ale kaganiec nałożony na 140k m/h, by dbać o kondycję i temperaturę układu, w podwarszawskim ruchu się nie sprawdza. Wszystkie prędkości poza miejskie osiągane są z ogromnym oporem, gdzie prąd znika w zastraszającym tempie.

Jak wspomniałem, Renault Zoe najlepiej się odnajdzie w mieście, w ciągłym ruchu. Tam gdzie spokojnie zbiorniki prądu wystarczą na blisko blisko 400 km, a mnogość szybkich ładowarek w ścisłym centrum przedłużą jego zasięg. Szczególnie przy darmowych parkingach. Gdzie liczy się przede wszystkim szybkość przemieszczania się, zielona fala. Gdzie ruch wymusza pewne zachowania, i gdzie zwyczajnie warto poruszać się w dobrym stylu. Szykownie, z gracją, ze smakiem. I w miłej odmianie od miejskiego zgiełku – w ciszy.

MP

We współpracy z Renault Polska

Instagram

Facebook

TikTok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *