Skoda Octavia RS iV okładka

#18 Skoda Octavia RS iV | 1.4 PHEV 245KM | Test | Rally Sport XXI wieku

Emblemat RS jest symbolem sportowego ducha u wielu marek. Nie inaczej jest w przypadku Skody. Co prawda aktualnie niewielu osobom może kojarzyć się motosport z tą marką, acz historia za tym stojąca jest arcyciekawa. Pierwszy model z oznaczeniem „Rally Sport” powstał już w 1974 roku jako Skoda 180 RS i 200 RS. Od tego czasu symbol ten stał się synonimem rajdów na najwyższym poziomie. Pierwsza Octavia z oznaczeniem RS ma już 21 lat.

Gama zaczynała się od jednego silnika 1.8 o mocy 180KM. Aktualnie w ofercie jest nie tylko mocna benzyna, diesel, ale i dołączyła hybryda. Nie byle jaka bo Oto Octavia iV RS. ma 245 KM. Zanim jednak krzywo na nią spojrzysz, warto zwrócić uwagę na moc – 245KM. Dokładnie tyle samo, co najmocniejsza benzyna. Widzisz? Mam Cię!

Brat czy kuzyn?

Zacznijmy od rzeczy nudnych, na emocje będzie pora, obiecuję. Nowa Octavia iV RS dzieli serce m.in. ze swoim bratem ze stajni grupy VAG – Cupra Leon E-Hybrid. Silnik 1.4 o mocy 150KM, wraz ze 115 konną jednostką elektryczną łącznie daje 245KM i mocne 400Nm. Jak na rodzinne kombi robi dość mocne wrażenie, acz sprint do setki zajmuje już prawie 8 sekund. Z czego nie udało mi się w Octavii znaleźć ani wyłączenia kontroli trakcji, ani trybu Launch Control, gdzie w w Hiszpanie oba są dostępne. W związku z tym wystrzału do setki nie mierzyłem inaczej jak w trybie…Individual.

Pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, gdzie tryb „individual” pozwalał na bardziej sportowe ustawienia niż sam „sport”, gdzie nie ma dedykowanego stopnia wyżej. Różnica co prawda jest niewielka, acz smaczek jest. Takich plusików jest więcej!

RS różni się od zwykłej Octavii obniżonym o 15 mm zawieszeniem. Tego kroku w przypadku iV nie wykonano, przez co prześwit jest większy, a zyskuje na tym dodatkowo komfort jazdy. Możliwe, że jedną z przyczyn jest podniesiona masa auta, wynikająca z akumulatorów. Te niestety zabierają też aż 150 l z pojemności bagażnika, zostawiając nadal przyzwoite 490.

Ekonomia?

Octavia iV RS ma być w założeniu nacechowana sportowo, dostarczyć użytkownikowi odpowiednich wrażeń kiedy tego potrzeba, a na co dzień po prosty królować w aspekcie ekonomii. Mając do dyspozycji jednak takie auto nie za bardzo dbałem o spalanie. Wynik? 5.8l/100, gdzie przyznaję też że bardzo często doładowywałem akumulatory używając silnika spalinowego. Bez problemu jednak w trybie hybrydowym można osiągnąć rezultat poniżej 3 litrów.

Warto też wspomnieć, że Octavia iV RS potrafi poruszać się wyłącznie za pomocą silnika elektrycznego. Teoretyczny zasięg ok 45KM w tym wypadku….sprawdza się! Mimo wysokich temperatur zestaw napędowy sprawdzał się wyśmienicie zarówno w Warszawskich korkach, jak i na ekspresówce przy 120 km/h. Oczywiście w tym ostatnim wypadku zasięg dramatycznie spada. Warto też dodać, że niezależnie od wskazań licznika, w środku panuje przyjemna cisza. Śmiem stwierdzić, że Octavia iV RS to najlepiej wyciszone auto którym do tej pory jeździłem. I jednocześnie najbardziej wygodne.

Dla rodziny i dla singla. Taka jest Octavia iV RS.

Wspomniałem o wygodzie. Pod warunkiem wyboru trybu innego niż „sport” Octavia iV RS jest wzorem komfortu. Zarówno na twardym asfalcie, na jeszcze twardszej kostce Bauma, jak i na gruncie nieutwardzonym. Malkontenci mogą narzekać na 19 calowe felgi, ale moim zdaniem nie tylko wyglądają świetnie, nie są kosmicznie drogie (2350 PLN), to są niesamowicie dobrym kompromisem między komfortem, a wyglądem.

Jeśli chodzi o miejsce wewnątrz, to doskonale rozumiem czemu Octavia nazywana jest kompaktem plus. Przestrzeń zarówno dla kierowcy, jak i w tylnym rzędzie jest niespotykana w segmencie C. Nie wiem o ile ograniczyłby mi miejsce nad głową panoramiczny dach, ale nawet moje niecałe 190 cm czuło się bardzo wygodnie. Przy tym akcesoryjne fotele za 11850 PLN trzymają rewelacyjnie, zapewniając świetny…komfort.

Są co prawda drogie, ale za wygodę, sterowanie elektryczne oraz ogrzewanie trzeba trochę zapłacić. Zdecydowanie warto. Ogrzewanie kierownicy też się przydaje. Szczególnie jeśli wstaje się przed 4 zrobić zdjęcia przy wschodzie Słońca.

Rally Sport czy tylko iV RS design?

Postawię sprawę jasno. Octavia iV RS nie jest, i nie była projektowana, jako auto do łamania rekordów przeciążeń w zakrętach. Nawet jeśli mowa o powodowaniu wymiotów u pasażerów. To nie jest auto sportowe. Skoda postawiła na sprawdzony przepis Octavii, wrzucając do tego wparcie w postaci silnika elektrycznego. Poprawili tym to co mi osobiście najbardziej przeszkadzało w Seacie Leonie – dynamikę. Wszystko inne czego szuka przeciętny konsument już tu jest. Mnóstwo systemów wsparcia kierowcy – tak. Świetny, agresywny design – tak, przestrzeń na nogi i na bagaże – bardzo tak! A przy tym wszystkim pali tyle co nic.

Oczywiście, jeśli chcę, to mogę Octavią iV RS trochę przegiąć. Układ kierowniczy jednak jest na tyle neutralny, że bardzo szybko wybija szaleństwa z głowy, choć wskazania prędkościomierza kompletnie się mijają z odczuwalną prędkością. Niestety z negatywnym skutkiem dla portfela w przypadku kontroli.

Stuknij młotkiem.

A nic się nie rozpadnie. Serio. Co prawda we wnętrzu jest mnóstwo plastiku, lecz ten średniej jakości został ukryty nisko poza polem widzenia. Ten z którym się obcuje – nie mam mu nic do zarzucenia. Jedynie pewnie bym zmienił zamszowe wykończenie deski na coś bardziej praktycznego. Ale to tylko dlatego, że bym się bał znając wyobraźnię mojej córki. Poza tym – brak zastrzeżeń. Oraz mały plusik za nietypowy design klamek. Niby nic, ale przyciągają spojrzenie. I niestety mój telefon nie mieści się do ładowarki indukcyjnej. Co prawda ta jest wyłożona matą antypoślizgową, ale cegły sprzedawane teraz są takich rozmiarów, że raz musiałem nurkować po telefon, po ostrzejszym zakręcie.

Odjazd.

Podsumowując opowieść o najbardziej poprawnym z aut segmentu C, gdzie Czesi próbowali dodać mu zadziorności, nie sposób pominąć dwóch spraw. Cena Octavii iV RS zaczyna się od 160 tysięcy złotych. A za tyle można mieć lepiej wyposażoną wersję RS 2.0 TSI. Cena modelu testowego to oszałamiające 200 600 PLN. Rozumiem, że dostaję za to naprawdę dużo auta, i że ekologia swoje kosztuje, ale póki nie zarabiamy tyle co zachodni sąsiedzi, uważam to za zbyt wygórowaną kwotę.

Drugi z aspektów wraca jak bumerang ilekroć testuję jakąkolwiek Hybrydę typu plug-in. Nie każdy ma dostęp do gniazdka, i nie każdy ma w pobliżu ładowarkę. A zasilenie akumulatorów ze zwykłej wtyczki w garażu, od 20%, do pełna zajmuje 7 godzin. W związku z tym jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest podpinać auto jak tylko się wróci z pracy, i każdorazowa pamięć by je potem wypiąć. Kwestia przyzwyczajenia.

Mimo tego, a może właśnie dzięki, jakiego charakteru nabrała Octavia iV RS po doprawieniu przyprawą zwaną RS, wybrałbym ją zamiast Cupry Leon. Nie umiem tego racjonalnie uzasadnić. Leon wydaje się mieć więcej ikry, młodzieńczej werwy. Skoda zaś nikomu niczego nie musi udowadniać. Jest odbierana jako „trochę-tańszy-passat”, a wcale nie próbuje tworzyć wewnętrznej konkurencji. I chyba właśnie dlatego, że jest tak dopracowana przez lata, i że kiedy to ja tego chcę, budzi ten płomień emocji, to ja ją chcę. Nie jestem pewien czy z tym silnikiem, a już na pewno nie w tej barwie, ale na pewno do salonu Skody jeszcze po nią zawitam. I jeszcze nie raz będę chciał wyrwać się trochę pojeździć bez jakiegokolwiek celu.

MP

We współpracy ze Skoda Polska

Instagram

Facebook

TikTok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *