#11 Cupra Ateca’20 | 2.0 TSI 300KM | TEST | O Cię wsuvnę! Znowu, to już drugi raz.

To nie będzie zwykły test. Cupra Ateca w wersji po liftowej to najbardziej wyczekiwane przeze mnie auto tego roku. Kropka. Auto wobec którego miałem największe oczekiwania. Głównym tego powodem są bardzo pozytywne wrażenia które zostawione przez Atecę FR którą jeździłem blisko pół roku temu. Jej test możesz przeczytać TUTAJ, gdzie oczywiście serdecznie zapraszam, i od razu uprzedzam, że porównywać dziś będę je bardzo mocno.

Większa siostra.

Zanim jednak przejdę do właściwej recenzji małe wprowadzenie czym jest Cupra, i czy na pewno to nie jest Seat. Sama marka powstała raptem trzy lata temu i jest oczywiście własnością Volkswagen Auto Group, w tej materii się nic nie zmieniło. Fani na pewno pamiętają, że od początku ta topowa, najmocniejsza wesja Leona i Ibizy miały dopisek „Cupra”, i to jest coś co tygryski lubią najbardziej.

Cupra Ateca była pierwszym wydzielonym spod skrzydeł Seata modelem, i jednocześnie wyznaczała kierunek rozwoju. Miała być tą najszybszą, zdecydowanie lepiej wykonaną, z bardziej ekskluzywnych materiałów i jednocześnie…najdroższą. Różnica w cenie rzędu 30-50 tysięcy jednak w teorii nie uzasadniała paru miedzianych wstawek, hamulcy Brembo, agresywniejszego grila i dodatkowych 110KM. A cała moc oczywiście z tego samego silnika oczywiście – 2.0 TSI. Na szczęście Cupra Ateca broniła się dzielnie przed określeniem „Seat”, a teraz gdy dołączył do niej Leon i Formentor jest jeszcze łatwiej.

Miedziaki, czyli Cupra Ateca to nie Seat.

Wspomniałem wyżej o obfitości wstawek w kolorze drobniaków, ale producent nie ograniczył się wyłącznie do tego. Oczywiście kolor nawiązuje do tradycji sygnowania Leona Cupry tymi barwami, acz na znaczku Seata. Już zewnątrz widać logo które ciężko porównać do innej marki, a jednocześnie zaciekawia. Dalej jest jedynie ciekawiej. Miedź jest widoczna na akcesoryjnych felgach – są co prawda jedne bez dopłaty, ale miedzi w nich nie ma. Wykładając dodatkowe 4563zł otrzymujemy 19-calowe felgi aluminiowe CUPRA EXCLUSIVE 36/3 MACHINED COPPER, a te są po prosto obłędne. Wymagają jednak doboru zestawu hamulcy wyczynowych Brembo, a to wymaga dołożenia co najmniej 10,635PLN. Zestaw tej jest dostępny wyłącznie w komplecie z dwoma najdroższymi felgami.

Tak jak w przypadku standardowej Ateci spotkałem się z sugestiami wyboru mniejszej bądż skromniejszej, felgi, oczywiście by utrzymać poziom konfortu, tak tu nie wyobrażam sobie takich decyzji, więc bardzo cieszę się, że w ofercie nie ma 18″.

Z zewnątrz oczywiście rzuca się w oczy logo marki, które póki co, nie jest rozpoznawalne. Choć oczywiście liczę, że ulegnie to wkrótce zmianie.

Szmery bajery Cupra Ateca.

Zanim będzie o najważniejszym – czyli jak to jeździ – to jednak wpierw o gadżetach. Cupra Ateca ma ich do wyboru naprawdę sporo. Już standardowe wyposażenie – lampy full LED, czyjniki parkowania wraz z kamerą cofania, dwustrefowa klimatyzacja, i najważniejsze – adapatacyjne zawieszenie DCC. Oczywiście warto dorzucić też asystemtów jazdy – tempomat aktywny ACC, rozmoznawanie znaków, linii, automatyczne parkowania, czujniki martwego pola, czujniki zmierzchu. Panoramiczny, otwierany, dach oraz elektryczna klapa bagażnika otwierana z kluczyka tylko dodają efektu wow. Kubełkowe fotele wg mnie powinny być częśćią obowiązkowego pakietu, bo mimo ponad 400km jazdy nie czułem kompletnie zmęczenia. Wow zaczyna się też robić cena. Bazowa konfiguracja zaczyna się od 192,000 zł, za to w pełni doposażona Cupra Ateca kosztuje 242,912 zł. 52,000 zł w dodatkach, więc spokojnie podwajamy wartość w stosunku do Seata Ateci. Za to tu mamy powtarzalne 4,5 sekundy do setki, sprawdzałem wielokrotnie z ogromnym bananem na ustach..

2.0 TSI Cupra Ateca.

300KM i 400Nm w obecnych czasach nie robi kompletnie żadnego wrażenia. Tyle, a nawet więcej, można mieć w hackbacku, więc czym chce się wyróżnicą Ateca? Oczywiście prócz tego, że jest ultra modnym SUV’em, ale to już zostało ustalone na samym początku. Przede wszystkim – ceną. Nie kojarzę żadnego auta o podobnych osiągach, w budżecie ~200 tysięcy. A przy tym oferując tak duży poziom rodzinności i emocji. Co prawda w sposób typowo niemiecki, aczkolwiek ja jestem pod wrażeniem. Czemu wspomniałem o naszych sąsiadach? Bo Ateca jest do bólu poprawna. Nie powoduje żadnych negatywnych emocji, przy tym radość daje jedynie przy mocnym wciśnięciu gazu.

Co się tu dzieje?

Nie da się ukryć, że to nie jest auto dla kierowcy. Ogrom przestrzeni w środku jest imponujący, jak na płytę MQB oczywiście. Przy czym towarzyszą tu zarówno miękkie plastiki w zasięgu wzrostu, boczki drzwi obite skórą, sportowe akcenty w postaci obszycia praktycznie całej deski rozdzielczej, i kierownicy. Jeśli spojrzy się trochę niżej na kieszenie w drzwiach – tam już plastiki są twarde. Na drwiach pasażerów z tyłu też tego typu materiałów jest więcej. Pozycjonowanie marki jest wyraźnie widoczne, to VW ma być nadal tym najbardziej premium z trojaczków. Nie mówiąc już o Audi.

Przy okazji już pierwsza zmiana trybu jazdy z Normal na Sport ukazuje, dla mnie, najgorszą wadę wnętrza Cupry. Kolejny znak naszych czasów. Zrozumiałbym gdyby po prostu przez WLTP nie dało się już słyszeć silnika ze wnętrza, ale nie zdzierżę modulowania dźwięku z głośników, i to takiego nie możliwego do wyłączenia. Tak jak przy ruchu miejskim można to zignorować, tak przy wyższej prędkości warkot narasta, co przy szumach opływowych, bądź co bądź dużego auta, staje się bardzo denerwująco za głośne dla ucha i po prostu drażniące.

Wszędzie dobrze.

Sama jazda jest przez to dużo mniej przyjemna niż samo auto by chciało dać odczuć. Mam tendecję przestawiania wszystkich ustawień od razu w sport, a tu uradował mnie wybierak „indiwidual”, gdzie ustawiłem reakcje w „Cupra”, zostawiając klasyczny styl skrzyni i silnika, celowo dla ruchu miejskiego. Autostradowo preferuję „sport”, a na mniejsze i kręte drogi zdecydowanie Cupra” był moim ulubionym. Po 900km spędzonych za kółkiem uważam, że 7biegowe DTC oraz trybami DCC z Cupry są małżeństwem idealnym. Kropka. Kiedy chcesz jedziesz, jako Dr. Jekyll, zwykłym SUVem zużywając 7litrów na setkę. Mr Hyde budzi się w zaraz po aktywacji „Cupra”, ale wtedy o spalanie nie należy już pytać..

Co więcej, nie omieszkałem przejechać się w lekki offroad, tylko po to by sprawdzić tam samo nazwany tryb. Ateca dzięki 18cm prześwitowi i dołączanemu napędowi nie miała najmniejszego problemu wyciągnąć mnie z polany pokrytej lekko zmarzniętym śniegiem, jak i głębokiego błota po nim pozostałego. Tak samo pozwoliła mi zabrać rodzinę na konkretne zakupy, i wycięczkę jednocześnie. Przy tym, z tyłu nie dość że mieszczę się sam za sobą, to jeszcze mam spokojnie kilka palców nad głową. Przy moich 186cm wzrostu nie jest to oczywiste.

Cupra czy Seat?

Ateca w każdym wydaniu jest w pełni rodzinnym autem. W obu wariantach sugeruję brać 2 litrowy silnik benzynowy, i wszystkie systemy bezpieczeństwa, i skórzane kubły. Taki zestaw obowiązkowy.

Nie mogę jednak jednoznacznie określić czy moje serce bardziej kocha Cuprę, czy rozum krzyczy „Seat!”. Porównując takie „moje” konfiguracje Seata i Cupry różnicy w cenie jest tylko 32 tysiące. W obu wersjach mam ten sam silnik,który jest niesamowicie podatny na modyfikacje, i przez lata został mocno dopracowany, wręcz bezawaryjny. To samo pojemne, i aktrakcyjne wizualnie nadwozie, ten sam system info-rozrywki. Tych samych asystentów jazdy, więc tak naprawdę różnice są już zaklepane dla Cupry. Z jednej strony ten rozsądny zapas mocy jest jest zdecydowanie wart dopłaty. Za to wydaje mi się, że jestem w stanie obyć się bez akcesoryjnych kolorów przeszyć, zestawu Brembo czy ładniejszych felg, a na pewno bez tego udawanego silnika z głośników! Za to ponownie przypominam sobie czy na pewno chcę rezygnować z foteli kubłkowych. Aczkolwiek wszystkie moje dylematy zrodziły się wyłącznie przez to, że jeździłem Atecą w obu wersjach…

Cupra Ateca dodaje to czego mi brakuje w tańszej siostrze, jest pełniejsza, daje lepsze doznania. Śmiem twierdzić, że jest świetnym przykładem ewolucji, doprowadzenia dobrego na wyższy poziom. Jest też praktyczniejsza od Formentora, od którego to ma też bardziej intuicyjne wnętrze.

Jeśli masz ~200 tysięcy złotych i szukasz SUVa którym skoczysz po bułki, pojedziesz nad morze i nie będziesz musiał szukać stacji benzynowej co 300km, to Cupra Ateca jest autem którym po prostu musisz odbyć jazdę testową.

MP

We współpracy z Seat Polska

Instagram

Facebook

TikTok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *